Kalinda
Dzisiaj parę słów o chuście wdzięcznie nazwanej Kalindą.
Jest to projekt szydełkowy autorstwa My Chrochetory, który ma wiele twarzy. Można ją zrobić jednokolorową, z efektem ombre, kolorową jak tęcza, albo w paski jak moja.
Ostatnio staram się wykorzystywać zapasy włóczek, których się trochę zgromadziło .
Przeglądając je trafiłam na takie ni to rude, ni to cynamonowe moteczki, w sumie nie mój kolor i za mało na coś konkretnego, dobrałam pasujący do nich beż i już wiedziałam, że pasują do tego projektu.
Dziergało się bardzo przyjemnie, wzór jest łatwy a efekt warty pracy.
Zapraszam do oglądania
Wspaniała jest ta chusta, właśnie jestem w trakcie przeglądania różnych chust, mam motek w ślicznych cieniowanych kolorach YarnArt Flowers... No i w końcu zaczęłam dziergać sama, z moimi ulubionymi szydełkowymi ściegami. Co z tego wyjdzie? Sama jestem ciekawa ;) Pozdrawiam serdecznie Bożenko!
OdpowiedzUsuńCzasem najfajniejsze rzeczy wychodzą z improwizacji. Jeszcze z Flowersa nic nie robiłam, a ma bardzo ładne kolorki.
UsuńPiękna jest i te kolory są fantastyczne. Jak skończę bruinen, to machnę Kalinde dla siebie :)
OdpowiedzUsuńU mnie pewnie też jeszcze Kalinda powstanie, ale może cieniowana, albo ombre. Ten wzór ma w sobie to "coś".
UsuńMoże nie moja kolorystyka, ale koncepcja sama w sobie jest ciekawa :)
OdpowiedzUsuńTeż tak mam jak widzę coś żółtego, praca mi się podoba ale kolor już nie.
UsuńBożenko! jak zwykle wyczarowujesz cudeńka:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam miło:)
Dziękuję, bo ja mam zespół niespokojnych rąk, ciągle coś muszę tworzyć.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)